Pagina 36 (PL)  B1-2023 PNKV BiuletynOnline.

Vrouwe van Breda

Bożena Rijnbout-Sawicka, fundacja „Serce Polski”

W Polonii holenderskiej niewiele jest osób tak często nagradzanych, jak Bożena Rijnbout-Sawicka z Bredy. Przede mną leży imponująca kolekcja medali i odznaczeń, z których tylko niektóre dane mi było obejrzeć podczas mojej rozmowy z nią. Za tymi wyrazami wdzięczności musi niewątpliwie stać pokaźna działalność społeczno-kulturalna. Wpisy w legitymacjach towarzyszących tym odznaczeniom są bardzo zwięzłe: „za działalność na rzecz kultury polskiej, za verdiensten voor de stad Breda, za pomoc kombatantom wojennym” itp. Kim jest Bożena Rijnbout-Sawicka? Wielu z nas zna ją osobiście. Czym się zajmuje i czego dokonała w Holandii…?

Dawno temu, w Bydgoszczy, gdzie Bożena przeprowadzała się w wieku 18 lat z rodzinnej Łomży, o mieszkanie było bardzo trudno. Najszybciej, jak zwykle i wszędzie, działają pieniądze, ale trzeba było je mieć. Tak więc Bożena wybrała się do Holandii, aby zarobić na mieszkanie. Stan wojenny w grudniu 1981 uniemożliwi jej powrót do Polski. W międzyczasie poznała swego przyszłego męża, który był zawodowym wojskowym. Po ślubie wyjechali do Niemiec, gdzie mąż został oddelegowany do holenderskiej jednostki wojskowej.

Bożena jest osobą przedsiębiorczą, więc gdy po 7 latach wrócili razem do Tilburga postanowiła iść do pracy. Podejmowała się wszelkich zajęć. Często gościła w pośredniaku starając się o satysfakcjonującą i lepiej płatną pracę. Niestety, takiej od razu dla niej nie mieli, ale zaoferowano jej roczne studium w dziedzinie export management. „To była dla mnie wielka szansa,” mówi. „Holendrzy mi zawsze bardzo pomagali. Jestem im do dziś za to bardzo wdzięczna. Między innymi dzięki temu znalazłam pracę w dużym towarzystwie ubezpieczeniowym Interpolis.

Bożena sprawia wrażenie osoby energicznej, przyjaznej i bezinteresownej. Chętnie udziela się społecznie. Kontakt z wojskiem wywierał zawsze duży wpływ na jej dalszą działalność. Od 2007 roku jako wolontariuszka pracowała w ówczesnym Muzeum generała Mączka, które mieściło się w kilku pomieszczeniach na terenie jednostki wojskowej w Bredzie. Losy weteranów leżały jej zawsze na sercu. Od lat słusznie oddawano należny hołd tym, którzy polegli. Niestety o tych, którzy przeżyli nie mówił nikt. „Oni nie byli zarejestrowani jako weterani, nie mieli legitymacji kombatanckich i nie dostawali żadnych zasiłków,” mówi Bożena z pasją.

Jej przyjaźń z Hanną ’t Hart-Waślicką, znaną działaczką polonijną i społeczną, miała duże znaczenie dla zrozumienia roli wolontariuszy. Hanna była dla niej w przenośni i dosłownie Sercem Polski (‘t Hart van Polen). Nagła jej śmierć w 1983 roku była dla Bożeny jednocześnie szokiem i wyzwaniem. Wtedy to założyła fundację o tym imieniu, w której jako prezes dokonała później bardzo dużo rzeczy. Jedną z pierwszych akcji Bożeny było wyprowadzenie z cienia historii maczkowskich kombatantów. „Ci ludzie mieli bardzo ciężko. Mimo że Breda wciąż pamięta o polskich poległych wyzwolicielach, to ci, którzy odbudowywali po wojnie miasto zostali zapomniani. „Postanowiłam coś dla nich zrobić. Wiele trudu to kosztowało, ale dzięki zaangażowaniu fundacji niektórzy z nich otrzymali należny im status i symboliczny zasiłek,” mówi z satysfakcją. Jej wkład nie pozostał niezauważony. Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych przyznał jej medal. Jej fundacja Serce Polski dołożyła wielu starań do powstania nowej, nowoczesnej siedziby „Maczek Memorial”. Działa tam do dziś, pomagając w organizacji między innymi lekcji historii dla okolicznych szkół. Za szerzenie wiedzy o polskich wyzwolicielach Zachodniej Europy Związek Żołnierzy Wojska Polskiego przyznał jej też medal.

Bożena jest bezpośrednia i łatwo nawiązuje kontakty. Ma ich dużo na wielu szczeblach w Bredzie, Warszawie i Wrocławiu, co bardzo pomaga w organizacji projektów i wydarzeń. Nie sposób ich tu wszystkich wymienić, ale śmiało można stwierdzić, że niewiele się w „polskiej” Bredzie dzieje bez jej udziału. Od pomocy w organizacji wycieczek polskich dzieci do Bredy i warsztatów historycznych do premierowej prezentacji książki Miriam Guensberg „Bohater bez ojczyzny, mój ojciec Polak, Żyd i wyzwoliciel” w Muzeum Łazienkowskim w Warszawie. Od koncertów polskich zespołów muzyczno-tanecznych do obchodów upamiętniających wyzwolenie Bredy, masowych wydarzeń gromadzących nawet 1400 osób w prestiżowych obiektach Bredy, teatralnych i sakralnych. Serce Polski organizowało w zeszłym roku też obchody Roku Trzech Generałów. Na zaproszenie fundacji przybyli do Bredy potomkowie wszystkich trzech Generałów: wnuczka generała Maczka, prawnuk generała Sosabowskiego i córka generała Andersa. O ostatnim koncercie pisaliśmy w ubiegłym Biuletynie z okazji 130 rocznicy urodzin generała Andersa.

Za swą działalność społeczno-kulturalną Bożena otrzymała od Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego medal „Zasłużona dla kultury polskiej”. Jest także posiadaczką honorowej odznaki Bene Merito za promocję Polski za granicą, przyznanej jej przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Całokształt jej działalności nie uszedł także uwadze rdzennym mieszkańcom Bredy. W ubiegłym roku Bożena została nominowana na członka ekskluzywnego zgromadzenia Heerlijke Orde van Breda 1970, który kontynuuje tradycję średniowiecznego zgromadzenia Heren van Breda, nagradzającego wolontariuszy za wybitne osiągnięcia na rzecz Bredy. W uroczystej gali w de Grote Kerk van Breda Bożena została członkiem tegoż zgromadzenia z tytułem Vrouwe van Breda.

Życzmy Bożenie Rijnbout-Sawickiej dużo powodzenia w jej dalszej działalności.

Z Bożeną Rijnbout-Sawicką rozmawiał Waldemar Pankiw.

- - -